Ostrzegał przed mową nienawiści, teraz nazywa PiS "bydlakami". Zjednoczona Prawica zarzuca hipokryzję Marcinowi Gołaszewskiemu, szefowi Rady Miejskiej Łodzi
Marcin Gołaszewski (Koalicja Obywatelska/Nowoczesna) od początku protestów przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego sankcjonującym zakaz aborcji w Polsce, stoi w awangardzie łódzkich manifestacji. Na jego aktywność zwraca uwagę m.in. profil "Iluzoryczna Łódź". " (...) Naszą uwagę przykuł jednak język jakim posługiwała się grupa protestujących z Panem profesorem na czele. JEB** lub WYPIER***** - to hasła, które skandował cały tłum z pełnym uśmiechem na twarzy Pana Przewodniczącego. Czy taka edukacja wśród młodych ludzi dotycząca hejtu i nienawiści obowiązuje na wykładach Pana profesora?"
Przypomniano również, że Gołaszewski w połowie października otrzymał tytuł profesora Uniwersytetu Łódzkiego. Z kolei politycy PiS udostępniają wpisy przewodniczącego w social media. Pada w nich m.in. zdanie: "PROTESTUJCIE w całej Polsce. Precz z bydlakami z PiSu !!".
Tymczasem w styczniu 2019 r. tuż po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przewodniczący Gołaszewski występował przeciw mowie nienawiści.
"(...) Nadszedł czas, żeby zabierać głos, dyskutować, a przede wszystkim edukować. Należy tłumaczyć młodym ludziom, że mowa nienawiści ma swoje konsekwencje. Słowo bardzo często przeradza się w konkretny czyn, i może skutkować śmiercią drugiego człowieka" - mówi wówczas Gołaszewski.
Politycy PiS przewodniczącemu zarzucają hipokryzję i pustosłowie.
- Przewodniczący Gołaszewski za sianie mowy nienawiści powinien zniknąć z życia publicznego raz na zawsze, ale nie tylko on - komentuje Sebastian Bulak, łódzki radny PiS i przypomina, że wcześniej o "kanaliach" z PiS pisał także radny SLD i profesor prawa Maciej Rakowski, a radny Damian Raczkowski (KO/N) paradował z napisem "Coście sk******ny uczynili z tą krainą".